piątek, 3 maja 2013

Nielimitowana wojna cenowa tylko SIM - część 1.

Zeszły tydzień obfitował w zaskakujące wydarzenia. Okazało się, że oferty no-limits można przecenić i to bardzo. Wejście na rynek nowej taniej marki od Orange czyli nju.mobile (ale proszę ich nie wiązać, żeby nie psuć reputacji tej pierwszej ;) ) pokazało jak ciekawy mają potencjał mają marketingowcy w tej sieci. No ale jak nie jest się ograniczonym korporacyjnymi regulacjami znad Sekwany to można zacząć swobodnie i naprawdę sprytnie surfować kiedy król nie protestuje a wręcz zachęca do działania :)



Oferta nju.mobile jest naprawdę bardzo dobra lecz te wszystkie jej zalety mogą się okazać... wadami. Dla przeciętnego zjadacza chleba pojęcie i rozróżnienie co otrzymam za 9, co za 19, czy też 29 zł może stanowić kłopot - nawet dla osób, które poszukują taniej oferty bez gwiazdek. Nie wspominam tu oczywiście o osobach, które już w kilkanaście minut pojęły i zrozumiały zalety oferty nju z rachunkiem bo to jest tylko garstka, która już dzisiaj wie czy w to wejść czy nie. Tym bardziej, że nawet po 30 dniach można wziąć rozwód. Dlatego ważna będzie dobra kampania, która wyedukuje, że zapłacisz "nie więcej niż...". Górny próg ustalonny na poziomie 29, 38 lub 57 zł stawia ofertę nju z rachunkiem jako obecnie najatrakcyjniejszą na rynku. Trzeba to jeszcze "tylko" umieć sprzedać. Wtedy oferta może osiągnąć sukces choć ja nie liczyłbym na setki tysięcy ludzi do końca roku :)

Przeciwieństwem tej elastyczności nju jest oferta Red Bull Mobile No Limits - tutaj mamy sztywne stawki za połączenia, nie ważne czy wygadamy 5, 50 czy 500 minut - i tak zapłacimy 29,50 zł. W nju.mobile możemy zapłacić tylko 9 zł jak mało korzystaliśmy danego miesiąca z telefonu. Poza tym w ofercie czerwonego byka musimy decydować się czy będziemy pisać mało czy dużo SMSów zawczasu decydując się na pakiet nielimitowanych wiadomości do polskich sieci komórkowych. W Red-Bullu możemy też zapomnieć o swobodnej wysyłce MMSów, w przeciwieństwie do nju nie wchodzą one do nielimitowanego pakietu. Drobna rzecz, a jednak. Za to, że zapłacimy 50 groszy więcej w podstawowym abonamencie otrzymamy jednak pakiet 50 MB na transfer danych (choć nie posłużyłbym się tutaj sformułowaniem "Pakiet danych Smartfon" jak uczynił to operator) - coś bardzo przyjemnego dla użytkowników klasycznych telefonów. Obraz tu psuje opłata aktywacyjna - 49 zł.

Zastanawia mnie tylko, dlaczego w celu trzymania ręki na pulsie i kontrolowania sytuacji na boisku Play "poświęcił" markę Red Bulla do walki z nju. Red Bull Mobile jest jednak pozycjonowana jako najbardziej ekskluzywna sieć komórkowa w Polsce, widać to  zresztą po cenach abonamentów z telefonem (66 zł najniższy abonament) jak również po ofercie na kartę, która też nie jest low-cost. 
Wyszło z tego, że wyżej pozycjonowana marka okazała się najbardziej uniwersalna co może skutkować zaburzeniem wizerunku, który do tej pory był spójny - celujemy w ARPU powyżej średniej. 

Takie wymuszone poniekąd działanie operatora w reakcji na ofertę nju zwiastuje tylko, że Play jest bardzo zdeterminowany bronić swojej pozycji w segmencie only-sim.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz