wtorek, 21 maja 2013

Jak bezpłatny internet dawać, żeby nie dać

Wtajemniczeni w telekomunikacyjne niuanse wiedzą, że ponosząc niewielkie początkowo nakłady można korzystać z darmowego internetu. Chodzi oczywiście o Bezpłatny Dostęp do Internetu w sieci Aero2. Operator zobowiązany warunkami przetargu na częstotliwości 2500 Mhz udostępnia 20% pojemności swojej sieci (obecnie tej na 900 Mhz) na potrzeby socjalnego internetu.
Od początku idzie mu to z wielkim oporem. Najpierw był wymóg stawiennictwa, wysoka opłata za użyczenie karty SIM, komplikowanie procedur - czego to się nie robiło, żeby utrudnić korzystanie ze swojej sieci ;) 
Oczywiście w pewien sposób działaniami Urzędu Komunikacji Elektronicznej ucywilizowano ten stan rzeczy. Zamiast jednak obiecywanej poprawy dostępności socjalnego internetu mamy systematyczne pogarszanie jego dystrybucji i dostępności - zlikwidowano stacjonarne punkty odbioru kart. A miało być dokładnie odwrotnie - odbiór osobisty miał być rozszerzany (mówiło się o sieci sprzedaży Cyfrowego Polsatu). To wszystko była jednak gra na zwłokę i wyciszenie sprawy.

Teraz sprawa BDI znowu wraca na wokandę. Pojawiła się kolejna próba "zamachu" na ideę darmowego internetu. Operator wykraczając poza koncesyjny wymóg przerywania połączenia internetowego co godzinę dodaje od siebie przepisywania przy okazji kodu z obrazka. Szykuje się więc sprawa captcha - nie mylić z kapcia ani z Acta ;)


Całą winę za to kolejne "udogodnienie" można zrzucić na "zasysaczy" internetu, którzy mogą dzięki jednej karcie SIM ściągać dziesiątki gigabajtów miesięcznie. Czy jednak jest to uzasadnione do wprowadzenia dużej uciążliwości jak captcha dla wszystkich korzystających z BDI? Dla Aero2 tak, dla korzystających z internetu wręcz przeciwnie. Nie dość, że internet jest trudno dostępny (kilkutygodniowe oczekiwanie na kartę SIM) to już gdy nawet otrzymamy kawałek plastiku z mikroprocesorem to korzystanie z internetu będzie utrudnione. Cel: zniechęcić i zohydzić BDI. Tacy klienci to dla operatora tylko koszt a do grudnia 2016 roku jeszcze sporo czasu. Trzeba więc znaleźć pretekst jak masowo ściągający internet, którzy stanowią niewielki procent użytkowników by wszystkich zbiorowo skazywać na kolejną karę ograniczenia wolności w dostępie do internetu.

Aero2 chce pozbyć się jak najwięcej balastu (użytkowników), ale jednocześnie spółka chciałaby, żeby jej zobowiązania inwestycyjne co do częstotliwości wydłużać. Widzę tutaj naruszenie zasady lojalnej współpracy - działanie na granicy zobowiązań koncesyjnych i sondowanie rynku oraz UKE jak daleko można się posunąć zamiast rzetelnie rozwiązywać ewentualne problemy. Czy nie można byłoby choćby w porozumieniu z Urzędem wypracować lepszych rozwiązań niż od razu utrudniać wszystkim działanie BDI? Czy nie można byłoby wspólnie i w porozumieniu ustalić by czasowo odłączać tych "najgorliwszych" użytkowników, wprowadzić limity transmisji danych bądź też wymyślić inne rozwiązanie? Liczę na bardziej zdecydowane działania UKE bo w obliczu milczącej zgody spółka może uznać, że warto stosować kolejne obostrzenia by jeszcze bardziej zniechęcić do BDI. Najłatwiej zapomnieć, że na zakupione częstotliwości otrzymało się rabat a nikt nie zmuszał spółki do startu w przetargu wiedząc jakie są kryteria - oczywiście zawsze można próbować się wycwanić (pardon działać kreatywnie) ale czy o to rzeczywiście chodzi?

2 komentarze:

  1. "Czy jednak jest to uzasadnione do wprowadzenia dużej uciążliwości jak captcha dla wszystkich korzystających z BDI? Dla Aero2 tak, dla korzystających z internetu wręcz przeciwnie."
    Nie zgadzam się, mi to rozwiązanie zupełnie nie będzie przeszkadzało. Wręcz cieszę się że ograniczy się ruch sieciowy poprzez wyeliminowanie "zautomatyzowanych pijawek p2p". To piszę ja - korzystający z BDI, więc proszę się za mnie nie wypowiadać. Chyba społeczeństwo nie jest aż tak głupie albo aż tak leniwe żeby nie dało rady przepisać dwóch wyrazów w celu nawiązania połączenia. Jeśli trzeba kliknąć "połącz" co godzinę to nic nie stoi na przeszkodzie dodatkowo przepisać dwa wyrazy, prawda? A zautomatyzowanym pijawom pokazuję gest kozakiewicza :-P, bo na pewno nie do wiecznego zasysania BDI powstało. :peace:

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie ja skupiłbym się na działaniach wobec 'zasysaczy' internetu a nie wrzucał wszystkich do jednego worka - czy zawsze operator musi pokazując skrajne przypadki utrudniać życie przeciętnym użytkownikom? Tutaj właśnie dostrzegłbym pretekst Aero2 do obniżania standardu BDI.

    OdpowiedzUsuń